Miasto Funchal

BLOG W TEMACIE

PODRÓŻE - ŻEGLARSTWO - KAITY - SURFING - JEDZENIE - WINO

MADERA - Funchal



Mieszkaliśmy w hotelu Dorisol w południowo wschodniej części dzielnicy Sao Martinho. Mieści się tam sporo tańszych hoteli i o ile miałem pewne wątpliwości czy to nie jakiś wygwizdów (jednak nie jest to centrum Funchal) jednak okazało się że nie. Jest tam pełno restauracji zejście nad morze. Można po dniu zachrzaniania lewadami czy innych wojaży zrelaksować się niedaleko jeśli np. sił już nie starczy na dojazd do centrum. Blisko jest jedno darmowe (co prawda oczywiście betonowo -drabinkowe) kąpielisko a także płatny kompleks kąpieliskowy.



Ale centrum nie jest wcale tak daleko. Świetnie kursują autobusy i do centrum pojechać trzeba. Trwa to dosłownie około 10 minut.

Przed przyjazdem na Maderę i do Funchal oczywiście przekopałem internet żeby się rozeznać. Poza sprawdzeniem praktycznych info jak autobusy mapy itp. Przeglądałem też różne relacje z podróży. Muszę powiedzieć że podczas pierwszej przechadzki po centralnej części Funchal trochę się rozczarowałem. Jest to jednak stolica Madery przez co jest spory ruch samochodowy. I to na przykład mi na promenadzie wzdłuż oceanu trochę przeszkadzało.


Idąc dalej dochodzi się do starego miasta które tak wszystkich zachwyca. Jest oczywiście fajne malownicze i ciekawe ale dość szybko się kończy. I człowiek myśli kurcze to już wszystko? Nie jest to jakiś labirynt uliczek a raczej tylko kilka. Oczywiście malunki na drzwiach są super, uliczki są wąskie knajpy zachęcają zapachami świetnego jedzenia i gwarem gości. Jedna uliczka jest wręcz załadowana stolikami i przejście tędy jest co najmniej dziwne. Jakby się szło przez środek restauracji. No i takie właśnie mieszane uczucia miałem pierwszego dnia. Jednak będąc tu drugiego dnia i następnego, miasto to powoli uwiodło mnie całkowicie. Okazało się że stare miasto to nie wszystko. Należy przejść się po mieście gdzie i tak wszędzie napotyka się na kolonialne budynki urocze zielone skwery i place. Pełno jest świetnych miejsc do odpoczynku w cieniu na ławce wśród zieleni czy w kawiarniach. Co ciekawe odniosłem wrażenie że ciekawsze są te lokale mniej turystyczne a bardziej lokalne. Urzekają codziennym życiem miejscowych. Nagle człowiek zaczyna się wczuwać w ten zrelaksowany wyspiarski klimat który wdziera się do jego duszy i chce tam już zostać.


Ponieważ jestem żeglarzem zawsze w nadmorskich miejscowościach odwiedzam porty jachtowe. Tak samo było tutaj port jest fajny i co ciekawe na nadbrzeżu na dole, (właściwie w marinie) pełen kawiarni i restauracji. Nad Portem jest Fajne miejsce tak jakby trochę wysunięte w wodę z dobrym widokiem na marinę i miasto - nazywa się beerhouse. Dają dobre jedzenie i mają własnej produkcji piwo które warzą nieopodal.





Wielbiciele piłki nożnej i Ronaldo mogą odwiedzić jego muzeum nieopodal i cyknąć focie przy jego pomniku. Ronaldo urodził się na Maderze.


Mi jednak bardziej przypadł do gustu park miejski powyżej a właściwie Santa Catarina Park. Polecam przystanąć tam na chwilkę odpoczynku roślinność bardzo przyjemnie lączy się z kolonialnym stylem.


Oczywiście są jeszcze obowiązkowe punkty programu. Targ owoców i ogólnie wszystkiego (nie będę opisywał bo jest o tym w necie mnóstwo informacji) ale gorąco polecam. Kolejka na ogrody powyżej Funchal z zapierającymi dech widokami i niezwykłą roślinnością. W ogóle madera słynie z roślinności i kwiatów i nawet niewtajemniczonemu rzuca się w oko kolorowa różnorodność na skwerach placach i oczywiście w ogrodach.




WWW